Mówi się o nim jako o jednym z najlepiej ubranych mężczyzn. Czym zasłużył na takie uznanie? (Autor: Łukasz Łoziński)
David Beckham, mimo zakończenia piłkarskiej kariery w 2013 roku, ani na chwilę nie przestaje wzbudzać zainteresowania mediów. Jego celebrycką markę podbudowało małżeństwo z Victorią – plotkarskie media uwielbiają takie koniunkcje ciał niebieskich. Ale Beckham nie należy do osób znanych tylko z bycia znanymi.

Jego dokładne dośrodkowania, zaskakujące strzały z dystansu i podkręcone rzuty wolne zaważyły na losach niejednego meczu, a przy tym zachwycały miliony kibiców. Był podporą Manchesteru United w złotym okresie tej drużyny, a później święcił triumfy w Realu Madryt. Zdarzało mu się zawieść w kluczowych momentach – te feralne rzuty karne! – ale nie bądźmy małostkowi. Jedynie garstka zawodników na ziemi miała równie udaną karierę.
Jeszcze w jej trakcie David Beckham zdążył zaistnieć w świecie mody. Już na początku lat dwutysięcznych zaczął się pojawiać w zestawieniach najlepiej ubranych mężczyzn świata, choć tak naprawdę daleko mu było do poprawności, o wirtuozerii nie wspominając. Na pewno kilka lat temu przyczynił się do wzrostu zainteresowania marynarkami o szerszych klapach (dawał się w takich obfotografować na czerwonych dywanach) i również z tego powodu zasługuje na uznanie zwolenników klasycznej elegancji.
Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że przez długi czas tak naprawdę punktował po prostu jako przystojny mężczyzna noszący garnitury drogich marek. To samo dotyczy zresztą George’a Clooneya, Toma Cruise’a czy Brada Pitta, ciągle stawianych za wzór w kolorowej prasie, chociaż ich nudnawe zestawy, okraszone przesadną nonszalancją, raczej nie zainteresują znawców tematu. Za to ostatnie wybory stylistyczne Beckhama warto wziąć pod lupę. Tym bardziej, że były kapitan reprezentacji Anglii wprowadził ostatnio do sklepów H&M serię ubrań sygnowanych jego nazwiskiem, wywołując liczne komentarze.

O ewolucji stylu Beckhama niedawno pisał Jan Adamski, dlatego tutaj omówione zostaną jedynie nowsze zestawy sławnego piłkarza. Zasadnicze zmiany w jego sposobie ubioru nastąpiły w latach 2010-2012. Odtąd stylizacje wpisują się w dość spójną koncepcję wizerunku opartego na minimalizmie i świetnych tradycjach brytyjskich. Wygląda na to, że były piłkarz coraz rzadziej zdaje się na ubrania najbardziej znanych, wielkich marek, częściej zaś szyje na zamówienie, w pracowniach cenionych przez znawców. Projektuje dla niego między innymi Kathryn Sargent, wcześniej związana z Gieves & Hawkes. Co ciekawe, na początku kwietnia została pierwszą kobietą w historii, która prowadzi własną pracownię krawiecką na Savile Row. Ale przejdźmy już do bardziej szczegółowego omówienia stylu Beckhama.

Do jego ulubionych ubrań należą z pewnością gładkie garnitury wełniane. Najczęściej granatowe, czasem też ciemnoszare i czarne, o raczej biznesowym charakterze. Marynarki z niezbyt szerokimi klapami otwartymi, kieszenie z patkami, brak charakterystycznej dla mody brytyjskiej biletówki. Krótko mówiąc: żadnych ekstrawagancji.

Wieloletni kapitan reprezentacji Anglii raczej stroni od modnych dziś kobaltów i ultramaryn, nie szaleje za wielkimi wyłogami (w odróżnieniu od bywalców Pitti Uomo), trzyma się neutralnej stylistyki. Również długość marynarki jest bardzo blisko ideału podobającego się niemal wszystkim – poły nie sięgają aż tak nisko, jak chcieliby niektórzy krawcy z Savile Row, ale też Beckham nie podąża za modą na krótkie narzutki. Widzimy więc dobrą realizację idei garnituru przezroczystego, który nie wybija się na plan pierwszy, a tylko tworzy korzystną ramę dla mężczyzny. Nikogo taka decyzja nie powinna dziwić, w końcu Beckham ma doskonałą sylwetkę, którą wystarczy lekko podkreślić.
Tatuaże na rękach i fryzura z dużą grzywą niejako zastępują fantazyjne akcesoria. Ale w stroju legendarnego pomocnika Manchesteru nie brakuje tradycyjnych dodatków, jak odpowiednio dobrane, klasyczne zegarki. Do formalnych zestawów garniturowych Beckham (w odróżnieniu od Clooneya) w zasadzie zawsze nosi krawat i poszetkę, zazwyczaj białą, perfekcyjnie złożoną po prezydencku. Garnitury Beckhama czasem urozmaicane są wzorzystymi chusteczkami do brustaszy, ale ich kolorystyka zazwyczaj powtarza odcienie dominujące w całym zestawie.

Beckham wyraźnie unika odważniejszych barw w eleganckich zestawach. Jego krawaty najczęściej są granatowe i szare, gładkie lub w bezpieczny wzór. Nie wygląda to zbyt ciężko w kontekście całych zestawów, ponieważ były piłkarz jako bazę stosuje głównie koszule białe, zapewniające odpowiedni kontrast. Ich szerokie kołnierzyki (półwłoskie i cutaway) eksponują asymetryczny węzeł krawata, co dodaje całości szyku. Gdyby tylko spodnie miały zawsze prawidłową długość, możnaby było powiedzieć, że Beckham osiągnął mistrzostwo w dyscyplinie formalnego garnituru.

Warto też popatrzeć na zestawy z kategorii black tie. Parę lat temu Beckham przyciągał uwagę ciemnogranatowym smokingiem. Dobrze dopasowaną marynarkę ozdabia kołnierz szalowy o oryginalnym kształcie i z butonierką, która przecież rzadko występuje przy tego typu wyłogach. Nietrudno tu rozpoznać rękę Toma Forda, który znany jest z podobnych fasonów. Można się zastanawiać, czy rękawy zostały wykonane w najwłaściwszy sposób, bo mocno się marszczą, ale na pewno nie są za długie. Nie da się tego powiedzieć o spodniach. To trochę dziwne, że firma Toma Forda nie dba lepiej o swoich najbardziej rozpoznawalnych klientów. Dopilnowanie tej banalnej poprawki byłoby w dobrze pojętym interesie marki.
Zbliżony fason ma welwetowa marynarka, którą Beckham zabłysnął podczas jednej z ciekawszych sesji reklamowych. Wspaniałe klapy, materiał w głębokim odcieniu zieleni, a do tego fantastyczna mucha. Takie ubrania z pewnością wrócą jeszcze do mody, bo doskonale łączą tradycję ze sprezzaturą.

Na szczególną uwagę zasługuje sportowa elegancja w wydaniu Beckhama. Ciemne ubrania nie są do końca korzystne dla byłego kapitana reprezentacji Anglii, a to ze względu na odcień włosów i cery. Poza tym formalne garnitury i zestawy typu black tie nie pozostawiają zbyt wielkiego pola do popisu. Natomiast za pomocą jaśniejszych zestawów dziennych Beckham demonstruje odrobinę fantazji i przywiązanie do najlepszych wzorców brytyjskich. Jednocześnie daje wyraz szacunku dla otoczenia, pojawiając się na przykład na ważnych wydarzeniach sportowych pod krawatem (zazwyczaj matowym, ozdobionym herbami czy prostym motywem geometrycznym).

Granatowe blezery, urozmaicone metalowymi elementami (srebrna spinka do krawata albo, jeszcze lepiej, dwa rzędy złotych guzików), robią doskonałe wrażenie, a jednocześnie współgrają z typem urody Beckhama. Podobnie zresztą jak garnitury z tweedu, zwłaszcza trzyczęściowe. Zestawienia barw są sprawdzone i zawsze dobre – beż łączony z granatem, błękit ze średnią szarością.

Do najciekawszych ubiorów Beckhama należy niewątpliwie marynarka w śmiały wzór glencheck. Można się spierać, czy dobrym pomysłem było połączenie beżowej góry z grafitowym dołem, niewykluczone, że rękawy są trochę za długie, a klapy za wąskie. Niemniej cały zestaw jest dość harmonijny (dodatki zostały dobrane bardzo dobrze), a zarazem odważny. Na stadionie też można się nosić elegancko!

Podsumowując, David Beckham wykonuje w ostatnich latach bardzo dobrą pracę nad własnym wizerunkiem, czerpiąc z bogactwa klasyki brytyjskiej. Były piłkarz nie lekceważy ważnych okazji, na wieczorne gale nosząc black tie, a na ślub księcia Williama i Kate Middleton przychodząc, zgodnie z rygorami etykiety, w żakiecie i cylindrze. Wielkie uroczystości nie służą do eksperymentowania.

Beckham umiejętnie obniża formalność dziennych zestawów, wybierając matowe tkaniny o wyższej gramaturze, czasem stawia też na wyrazisty wzór. Ale nie łączy za wszelką cenę marynarek z przecieranymi jeansami (częściej wybiera chinosy) czy z porozpinanym kołnierzykiem koszuli. Podobnie jak Conor McGregor, wie, że wysportowany mężczyzna najlepiej zrobi, gdy po prostu podkreśli swoją sylwetkę odpowiednio dopasowanym ubiorem.

Trudno nazwać Beckhama dandysem czy arbitrem elegancji. Ale jest z pewnością godnym polecenia wzorcem dla obserwujących jego stylistyczne wybory mężczyzn. Na ostrożną pochwałę zasługują też sygnowane jego nazwiskiem ubrania z serii Modern Essentials, dostępne w tym i poprzednim sezonie w H&M (warto rzucić okiem na stronę magazynu „GQ”). Oczywiście niektóre są zrobione ze sztucznych tkanin, a krótkie marynareczki o straszliwie wąskich klapach to pomyłka. Ale szereg innych ubrań to już całkiem niezłe, bardzo minimalistyczne przykłady mody każualowej. Ciekawe, co jeszcze zaprezentuje nam legenda Manchesteru w najbliższych latach. Czy, jako Anglik, stanie się ambasadorem tradycyjnych tweedów? Bez wątpienia założy jeszcze niejeden ciekawy smoking.
Przeczytaj teksty o ikonach stylu: