Mówi się, że żaden biznes nie dorównuje show-biznesowi i rzeczywiście ceremonia rozdania Nagród Akademii Filmowej to najbardziej elektryzująca ze wszystkich gal. Który z panów najlepiej sobie poradził z wieczorowym dress code’em?
Przypomnijmy, w przypadku takiej uroczystości obowiązuje black tie, czyli smoking. Czy wolno odstąpić od tej normy? Oczywiście, przecież to nie spotkanie głów państw, kiedy uchybienie wobec etykiety może skutkować kryzysem dyplomatycznym. Na czerwonym dywanie mężczyźni walczą tylko o własny wizerunek.

Nie zmienia to faktu, że większość panów zakłada smoking, ponieważ ten wieczorowy strój zdecydowanie przewyższa elegancją garnitur. W tym roku chyba mniej osób próbowało się wyłamać z dress code’u niż podczas poprzedniej gali.
Do nielicznych eksperymentatorów należał Jared Leto. Poprzednim razem wystąpił w jasnym smokingu i ciemnoczerwonej muszce (czyżby próbował ustanowić dress code: red tie?). W tym roku poszedł kilka kroków dalej. Miał na sobie dziwaczny ubiór w pół drogi między garniturem a smokingiem, w kolorze grafitowym z czerwonymi lamówkami i sztucznym kwiatkiem w tymże kolorze. Ta ozdoba została umieszczona nie w butonierce, a… pod szyją. Kropkę nad i stawiają mokasyny z wyszywanymi wężami na noskach. Rozumiem odwagę artysty i chęć wyróżnienia się, ale ten zestaw jest po prostu przytłaczający, zwłaszcza że uzupełnia go czarna koszula.
Nie najlepiej patrzy się też na Sylvestra Stallone’a. Granatowy smoking to ubiór, który potrzebuje świeżej bieli dla kontrastu. Zamiast tego Stallone zdecydował się na czarną koszulę. Ponadto marynarka odchyla się od jego rozbudowanej klatki piersiowej, co świadczy o tym, że jest po prostu przymała. Ubiór Rocky’ego przegrywa nokautem z klasycznymi zestawami.
Wystarczy spojrzeć na Leonardo DiCaprio, wielkiego zwycięzcę tej gali. Właściwie należałoby aktora skrytykować, bo rękawy i nogawki są za długie, a w brustaszy brakuje białej poszetki. Ale i tak smoking z klapami ostrymi (Armani made to measure) prezentuje się uroczyście, zwłaszcza uzupełniony ładnymi lakierkami (marki Christian Louboutin). Trochę szkoda, że DiCaprio, który w zeszłym miesiącu zaprezentował ciekawy zestaw w Davos, tym razem nie wypadł równie interesująco. A to przecież jeden z najbardziej pamiętnych momentów w jego karierze.
Jeśli chodzi o rękawy, Michael Fassbender popełnił odwrotny błąd niż DiCaprio, to znaczy jego marynarka odsłania zbyt duży fragment mankietu (przynajmniej po prawej stronie). Nogawki są za to za długie. Z drugiej strony marynarka jest bardzo szykowna. Oryginalnie prezentuje się nisko położona kozerka oraz zamaszyste klapy ostre. Na uwagę zasługują półbuty lotniki o wspaniałym kształcie. Poza drobnymi błędami to najbardziej wzorcowy zestaw z Gali. Fason smokingu jest bez zarzutu.
Gorzej od Fassbendera wypadł Chris Evans znany z „Fantastycznej Czwórki”. Porównajcie linię ramion w obu smokingach. Evans miał na sobie smoking z wąskimi spodniami o prawidłowej długości i marynarkę mocno rozbudowaną u góry. Efekt to nieco przerysowana sylwetka V, ale mieszcząca się w normie. Mucha jest ładnie zawiązana. Niestety ramiona trochę się burzą, widać kilka nieestetycznych załamań. Brakuje także pasa smokingowego.
Ciekawie zaprezentował się Eddie Redmayne. Zamiast standardowego smokingu (dinner jacket) aktor włożył coś przypominającego tak zwany zestaw do palenia. Aksamitna marynarka z ostrymi klapami i mechate mokasyny to coś, w czym chętnie bym widział eleganckich mężczyzn przesiadujących po pracy w swoich domach. Ale na galę zdecydowanie odradzam. Kolejny raz zabrakło pasa smokingowego, co w przy spodniach z obniżonym stanem przynosi mierny efekt. Bardziej mi odpowiadał granatowy zestaw Redmayne’a sprzed roku.
Jeśli chodzi o czarne smokingi, warto jeszcze skomentować te noszone przez Ryana Goslinga i Russela Crowe’a. Dziennikarze magazynów „GQ” i „Esquire” zachwycali się zestawem pierwszego z nich. Faktycznie Gosling ma na sobie dobrze dopasowany smoking, z efektownymi klapami szalowymi, które jednak mogłyby być nieco szersze. Aktor ma taką budowę, którą każdy krawiec chciałby ubierać, bo wiele rzeczy wygląda na nim znakomicie. Ale co pod szyją robi biała mucha? To element ubioru przynależący do fraka. Nie polubię zestawiania jej ze smokingiem. Czarna mucha, jako mocny akcent pod szyją Crowe’a, przedstawia się efektowniej. Starszy z aktorów mógłby nosić jeszcze szersze klapy, które optycznie wyszczupliłyby sylwetkę.
Obok zestawów czarnych na uwagę zasługuje też smoking z granatową marynarką Marka Ruffalo. Jak dla mnie kolor marynarki jest nieco zbyt jasny, klapy za wąskie. Nogawki i rękawy wymagają skrócenia.
Jeszcze dalej od ideału sytuuje się Dev Patel w granatowym ubiorze od Burberry, który co do budowy jest garniturem, natomiast udaje smoking (błyszczące klapy w ciemnym kolorze, niestety strasznie wąskie). Obuwie z otwartą przyszwą (derby) nie odpowiada randze uroczystości.
Jako przestrogę należy potraktować ubiór rapera znanego pod pseudonimem Common. „Biały smoking” oznacza tak naprawdę marynarkę w kolorze kości słoniowej i czarne spodnie. Nie jestem przeciwnikiem białego garnituru na wakacje, wręcz przeciwnie, w palącym słońcu taki strój prezentuje się bardzo dobrze. Ale na wieczorną galę jest nie do przyjęcia, wygląda po prostu śmiesznie. I to tym bardziej na postawnym mężczyźnie. Na plus można zaliczyć niezłe dopasowanie ubioru rapera.
Chris Rock pokazał, jak należy nosić jasny smoking. Zwracają uwagę ostre klapy o ciekawym kształcie, a także doskonała długość spodni. Wiązana muszka stawia kropkę na i. Szkoda, że aktor nie zdecydował się na czerwony goździk jak James Bond.
Podsumowując, w tym roku na gali Oscarów zabrakło mężczyzn ubranych naprawdę wzorcowo i ekscytująco. Z mojego punktu widzenia ciekawiej wypadła ostatnia gala rozdania nagród Emmy. Ale widzieliśmy kilka ładnych zestawów, jak te Chrisa Evansa czy Chrisa Rocka. Wielka szkoda, że DiCaprio wypadł przeciętnie.