Szarmant

Rozmawiamy o najlepszych na świecie tkaninach, systemie Made to Measure i nie tylko. Poznaj Pawła, którego możesz spotkać w butiku przy Niecałej 7!

Łukasz Łoziński: Niedawno pochwaliłeś się na Facebooku pierwszym garniturem uszytym na miarę w systemie Made to Measure. Robi duże wrażenie. Ale czy w którymś momencie nie obawiałeś się, że efekt może cię rozczarować?

Paweł Zielent: Szczerze to nie. Współpracujemy z naszą szwalnią od bardzo długiego czasu, więc miałem do nich pełne zaufanie, tak jak przy każdym zamówieniu naszych klientów. Zawsze wysyłamy dokładnie sprawdzone dane, a później dyskutujemy, co należy poprawić, aby garnitur jak najlepiej pasował do sylwetki.

Jak przebiegał proces ustalania szczegółów projektu? Czy od początku wiedziałeś, czego chcesz?

Zdecydowanie tak. Zawsze sobie mówiłem, że gdy nadejdzie ten moment, to będzie to garnitur w prążek. Krój marynarki jest klasyczny, ale pokazuje wachlarz możliwości naszego systemu MTM.

Jak się czujesz w tym garniturze?

Jakbym go nie miał. Dosłownie. Jest jak druga skóra.

Wiem, że chodzisz na siłownię, chyba że pandemia akurat pokrzyżuje ci plany. Czy przez swoją sylwetkę miewasz problemy z kupnem rzeczy gotowych?

Pandemia sporo namieszała, a moja sylwetka też nie jest idealna. Ramiona mam w rozmiarze 48, klatka 50 i brzuch 52. Dodaj do tego mocne uda od gry w piłkę nożną i masz sylwetkę, która jest dosyć trudna do zbalansowania. Gdy ramiona są ok, to w brzuchu za ciasno… O spodniach nie wspomnę. Dlatego szycie na miarę jest idealnym rozwiązaniem.

Krój twojego garnituru mocno się wyróżnia na tle tego, co widujemy w większości sklepów. Co cię zainspirowało?

Przede wszystkim chciałem pokazać maksymalne możliwości naszego systemu MTM. Dlatego zamówiłem wszystko to, co jest dziś rzadkością. Ręcznie obszyta, przedłużona butonierka, bardzo wyraziste wyłogi z obniżoną kozerką i mocno wycięte poły to tylko niektóre z tych elementów.

Wybrałeś tkaninę Scabal z wełny Super 130’s. Dlaczego właśnie ten materiał? Czy nie jest zbyt delikatny do noszenia na co dzień?

Podobno Enzo Ferrari powiedział kiedyś: poproś dziecko, by narysowało samochód, to narysuje czerwony. Tak samo, gdy myślisz o tkaninach garniturowych, Scabal jest pierwszym skojarzeniem. Zamawiając garnitur na miarę, realizowałem swój plan maksimum.

Ferrari tworzył dzieła sztuki na kołach, a Scabal tworzy dzieła sztuki z tkanin – uosabia luksus i przekraczanie granic. Ta delikatność i wytrzymałość jest nieporównywalna. Wełna super 130’s w zupełności nadaje się do użytkowania codziennego. Dzięki swojej sprężystości zachowuje nienaganny wygląd.

Garnitury w prążek nie należą dziś do popularnych. Dlaczego zdecydowałeś się na ten wzór?

Właśnie dlatego, że nie jest popularny! Chciałem nawiązać do biznesowej klasyki – używam tego garnituru głównie na spotkania z klientami.

No tak, ten fason i wzór wzbudza skojarzenia z londyńskim City. A czy wykorzystujesz go także poza sytuacjami zawodowymi?

Tak, wywołał furorę na jednym weselu. Dopasowuję swój look do okoliczności, przy pomocy dodatków.

Na potrzeby zdjęć zestawiłeś swój garnitur z charakterystyczną maklerką i wzorzystym krawatem. Nie obawiałeś się, że to już za dużo?

Nie. Większość kolorów jest zbliżona do siebie – mamy granat, niebieski i fiolet. Ten zestaw przełamuje pomarańczowy wzór na krawacie. Myślę, że to wszystko wygląda spójnie i przyjemnie dla oka, a to się najbardziej liczy – nie zasady, według których lepiej unikać prążków z prążkami. Złota szpilka jest wisienką na torcie.

Jesteś członkiem zespołu Zack Roman już od dłuższego czasu. Co najbardziej lubisz w tej pracy?

Kontakt z klientami. Może na pierwszy rzut oka realizujemy wiele podobnych zestawów, bo w przypadku garniturów wizytowych obowiązuje pewien kanon. Ale każdy klient jest inny, więc każde zamówienie to nowa, ciekawa przygoda.

Praca w Zack Roman to pewnego rodzaju misja, aby dobrze ubrać naszego klienta, ale też wyedukować go na przyszłość. Wiedza o poprawnym dopasowaniu garnituru, tworzeniu dobrych połączeń kolorystycznych i dobieraniu dodatków nie jest powszechna. Ale z drugiej strony wielu mężczyznom wystarczy jeden instruktaż, by wyciągnęli wnioski na całe życie.

A jak zainteresowałeś się klasyczną modą? To nie wydaje się oczywiste w czasach, gdy większość młodych mężczyzn wychodzi na miasto w joggerach i dresach.

Jest dokładnie tak jak mówisz i na tym tle klasyka się tak mocno wyróżnia. Parę lat temu pracowałem w sklepie z jeansami. Pewnego dnia przyszedł tam bardzo elegancko ubrany klient i pomyślałem: kurczę, ale on dobrze wygląda! I widziałem, jak wszyscy w sklepie na niego patrzyli.

Wtedy pomyślałem, że fajnie byłoby w swoim życiu coś zmienić. Zacząłem czytać różne blogi, jak Mr. Vintage, Szarmant, Jan Adamski i wsiąknąłem w ten świat. Zmieniłem branżę na garniturową i po pewnym czasie znalazłem się tutaj.

Co najchętniej nosisz na co dzień?

Lubię garnitury i zestawy smart casualowe, które nieraz pokazuję na Insta. Ale przy pracy zdalnej chętnie zakładam wygodny dres i luźny t-shirt. Zwłaszcza że poza godzinami pracy przybyło mi obowiązków – opiekuję się małą córeczką.

A co cię inspiruje, gdy chodzi o styl?

Oprócz wymienionych już blogów muszę wspomnieć jeszcze Dandycore – ich materiały imponują rzetelnością i dużą liczbą zdjęć. Poza tym śledzę na Instagramie wiele pracowni brytyjskich i włoskich, ale też japońskich i koreańskich. No i warto inspirować się członkami brytyjskiej rodziny królewskiej, jak Edward VIII, no i oczywiście książę Walii Karol.

Czym poza modą się interesujesz?

Lubię się zrelaksować przy Playstation – często przy Call of Duty albo Gran Turismo. Śledzę też wyścigi Formuły 1. Wspieram Oracle Redbull Racing i Maxa Verstappena. No a poza tym lubię futbol – kibicuję Paris Saint-Germain.

W tym sezonie mają bardzo mocny skład. Może nawet powalczą o zwycięstwo w Lidze Mistrzów? Tak czy owak, dzięki za rozmowę.