Menu Szukaj Odwiedź mój sklep Zack Roman

Dandys, formalista i Mr. Casual

Dandys, formalista i Mr. Casual
Dandys
Elegancja „po bandzie” na polskiej plaży

Kiedyś były dwie metody doboru ubrania mieszczącego się w świecie męskiej klasycznej elegancji. Były one umieszczone na continuum i trwały w odwiecznym konflikcie między formalnością a dandyzmem. Do czasu, kiedy nastała era Mr. Casual’a. Casual to luz i dowolność w ubiorze, formalizm to rygor pod postacią ciemnego garnituru-munduru, jasnej koszuli i ciemnego krawata oraz czarnych butów. Między tymi dwoma punktami porusza się dandys, który nie podważa wszystkich reguł, czerpie inspiracje ze stylistyki formalnej, puszczając czasem oko w stronę ubioru casual.  Kiedyś kopie kruszyli dandys z formalistą, teraz dandys i formalista są w jednym klanie, a wspólnym adwersarzem jest Mr. Casual. Mr Casual niemal całkowicie wyplenił dandysa z naszej świadomości, sfeminizował, wyśmiał i zepchnął go w otchłań zapomnienia. Pana formalistę skazał na bycie sztywniakiem i nudziarzem, bo jest ubrany w garnitur i jest pod krawatem. Rzucam rękawicę Mr. Casualowi w rozchełstanym podkoszulku, krótkich spodenkach i sandałkach.

Dandys, formalista i Mr. Casual
Bardziej dandy

Tak jak wcześniej wspominałem, żyjemy w czasach pełnej dowolności w doborze ubrań ze wskazaniem na luz. Kiedy więc większość jest nieelegancka lub mało elegancka, co taki poczciwy buntownik ma począć? Kiedyś pewnie szokowałby swetrem wśród garniturów, ale teraz role się odwróciły. Żyjemy w czasach dyktatury luzu. Chcesz się podporządkować ogółowi, noś się casual. Jeśli jednak nie chcesz być tak jak wszyscy, to wyróżniaj się ubiorem i baw się konwencją, świat stanie się barwniejszy i ciekawszy. Dandysów wciąż jest w naszym kraju za mało. Uważam, że każdy mężczyzna ma w sobie coś z dandysa. Wystarczy go w sobie odkryć. Nie jest to fircyk, ani modniś. To mężczyzna, który lubi się dobrze ubrać i dba o siebie, a jak jeszcze ma galanteryjny stosunek do kobiet, to zostaje szarmantem. Nie urodziliśmy się po to, by być tacy sami. Gdyby tak było, to nasze partnerki dokonywałyby dowolnych wyborów i brały pierwszego lepszego mężczyznę za męża. A tak przecież nie jest.

Z jednej strony można pójść na plażę w ciemnym garniturze, ale warto przypomnieć słynne zdjęcie Richarda Nixona w czarnych butach na plaży. Jego bardzo formalny ubiór zupełnie nie pasuje do otoczenia, ale jeśli miał taką fantazję, to w zasadzie, czemu nie. Należy to docenić, a nie potępiać w czambuł. Nixon w swoim ubiorze wybrał ekstremalną wersję elegancji: formalizm i pozostał jej konsekwentnie wierny.

Dandys, formalista i Mr. Casual
Richard nixon w czarnych angielkach na plaży

Naprzeciwko formalizmowi w eleganckim ubiorze stał kiedyś dandyzm. Dandyzm to nie jest podporządkowanie się otoczeniu. Dandys skupia uwagę innych i nie kreuje się na mistrza formalnej stylistyki i etykiety. On bawi się ubraniem, czerpie z całej gamy ekstrawaganckich dodatków, które kiedyś były uważane za eleganckie, a dziś stały się nieco ekscentryczne. Przykłady takich akcesoriów to szelki na guziki, kapelusz, spinka do krawata, fantazyjne kamizelki, fulary czy nawet niewinna poszetka wetknięta w kieszonkę marynarki. Jest on wciąż ubrany według klasycznych reguł elegancji, zakłada zestaw kombinowany na plażę, tak jak jego przodkowie na zdjęciach z dwudziestolecia międzywojennego. W swojej elegancji stara się oddawać kolor piasku i plaży oraz morza i nieba. Wtapia się w krajobraz, a nie wyróżnia. Dandys lubi być częścią pejzażu natury, on nie lubi wtapiać się w krajobraz ludzki.

Dandys, formalista i Mr. Casual
Dandys na plaży

Jedna z głównych myśli przewodnich dandysa to wyróżniać się na tle innych. Można to zrobić, zakładając ciemny ubiór na plażę, jednak będzie to stanowiło dysonans z naturą. O wiele lepszy jest jasny zestaw koordynowany z lnu z elementami dandy, takimi jak kapelusz słomkowy, okulary aviator, fular we wzór paisley czy błękitna poszetka.

Dandys, formalista i Mr. Casual
Dandys w Jelitkowie

Czy formalista ubrany formalnie na nieformalną okazję jest także dandysem? Myślę, że tak. Przyszły czasy, w których formaliści w ubiorze są już w jednej grupie z dandysami. Dlaczego? Bo dbają o swój ubiór, a ideologia anty-ubraniowa dominująca w męskiej części polskiego społeczeństwa do nich nie trafia. Zaraz ktoś krzyknie, że prawdziwa elegancja jest dyskretna. Nic bardziej mylnego. Formalizm może być dyskretny, ale czy na tle hordy Panów Casuali wciąż taki będzie? Dyskretna elegancja to archaizm z zamierzchłych czasów kompletnie oderwany od współczesnej rzeczywistości. Jest to już oksymoron.

Dandys, formalista i Mr. Casual
Dyskretna elegancja? Oksymoron

   Fot. M. Borzyszkowski

Jeśli czytasz mojego bloga, odwiedź także mój sklep

Przejdź na zackroman.com
Zamknij

Zapisz się do mojego newslettera

Zamknij