Menu Szukaj Odwiedź mój sklep Zack Roman

Prezydenckie inauguracje. USA i Polska

Prezydenckie inauguracje. USA i Polska

Zaprzysiężenie Andrzeja Dudy na prezydenta RP już jutro. Jak na tej uroczystości wyglądali jego poprzednicy? A jak to się robi w Ameryce? Garnitur nie jest jedyną możliwością. (Autor: Roman Zaczkiewicz)

Mówi się, że wizyta obywateli przy urnach wyborczych to święto demokracji. Takim świętem jest także zaprzysiężenie nowego prezydenta RP. Osobie sprawującej najwyższy urząd w państwie należy się szacunek, niezależnie od naszych sympatii politycznych. Podobnej postawy oczekujemy od prezydenta. Głowa państwa wyraża szacunek do obywateli nie tylko rzetelną służbą, ale też nienagannym wyglądem. Zresztą w naszym ustroju prezydent pełni przede wszystkim funkcje reprezentacyjne, więc staranny ubiór jest integralną częścią jego obowiązków.

W Stanach Zjednoczonych zaprzysiężenie głowy państwa obchodzone jest z niesamowitą pompą. Pod Kapitolem gromadzi się tłum obywateli, by wysłuchać inauguracyjnej przemowy. Monumentalna siedziba amerykańskiego Kongresu jest przystrojona ogromnymi flagami. Doskonały ubiór osoby, na którą skierowane są oczy wszystkich obywateli, pomaga dobrze się zaprezentować, co procentuje jeszcze długo potem.

george-washington-inaugurated

Jak na inauguracji wyglądał pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych? W 1789 Jerzy Waszyngton, składając uroczystą przysięgę, miał na sobie modny wówczas trzyczęściowy strój, który można uznać za prototyp garnituru. Składał się z długiej góry (z francuska nazywano ją habit), kamizelki i krótkich spodni – wszystko wykonane z tej samej tkaniny wełnianej. Do tego efektowny żabot, białe pończochy i półbuty z klamerkami.

Lincoln_taking_the_oath_at_his_second_inauguration

Później prezydenci Stanów Zjednoczonych na zaprzysiężenie zakładali inne stroje formalne, zgodnie z normami przyjętymi w danej epoce. Czasem był to frak, ale przez wiele lat dominował surdut – wystąpili w nim między innymi Abraham Lincoln (1865) i Theodore Roosevelt (1901, 1905). Pojawiał się też stroller, złożony z ciemnej marynarki z ostrymi klapami i kieszeniami ciętymi (bez patek) oraz sztuczkowych spodni. Taki ubiór, popularny w II połowie XIX wieku, założył na inaugurację również Dwight Eisenhower (1952).

eisenhower inauguration
Dwight Eisenhower w strollerze

Generalnie przyjęło się, że prezydent Stanów Zjednoczonych w dniu zaprzysiężenia musi wyglądać bardzo odświętnie, może nawet nieco archaicznie, bo za Eisenhowera mało kto chodził jeszcze w strollerze. Równie bezkompromisowy jest strój Johna F. Kennedy’ego (1961) – klasyczna jaskółka (morning dress), czyli najbardziej formalny zestaw dzienny noszony w naszych czasach. Można w nim było zobaczyć na przykład gości na ślubie księcia Williama i Kate Middleton.

John-F.-Kennedy-in-morning-dress-delivering-his-inaugural-address-January-20-1961

Kennedy podczas inauguracji miał na sobie ładnie dopasowany żakiet, jasną, dość wysoką kamizelkę, białą koszulę i srebrny krawat w prostą kratkę. Węzeł – oczywiście four in hand. Warto też zwrócić uwagę na nogawki. Ani za wąskie, ani za szerokie, zachowują odpowiednie proporcje w stosunku do kroju żakietu. Długość idealna. Jeżeli to jeszcze Was nie rozłożyło na łopatki, to zwróćcie uwagę, że Kennedy w drodze na Kapitol miał na sobie elegancką dyplomatkę i… cylinder obszyty połyskliwym jedwabiem.

117-eisenhower-and-jfk-journey-to-the-capitol-for-the-inauguration-22e35
Kennedy w towarzystwie ustępującego prezydenta Eisenhowera

Niestety jaskółka i stroller w latach 60. znalazły się w odwrocie. Richard Nixon, którego ubranie nie było nigdy mocną stroną, na zaprzysiężeniach występował w zwykłym garniturze formalnym. Za to na pierwszej inauguracji Ronalda Reagana (1981) powrócił stroller.

Reagan-was-the-last-President-to-wear-a-stroller-suit-on-his-inauguration-day-in-1981

Ten zestaw w gruncie rzeczy przypomina jaskółkę Kennedy’ego, oczywiście marynarka ma odmienny krój. Powtarza się jasnoszara kamizelka i srebrny krawat – tym razem gładki, co jest dużo lepszym wyborem. Zestaw jest krojony nieco luźniej niż u Kennedy’ego. Nogawka w udzie mogłaby być nieco węższa, ale za to biała poszetka została ładnie ułożona. Ta u Kennedy’ego schowała się w głąb brustaszy.

Trochę szkoda, że Reagan na drugą inaugurację (1985) wybrał garnitur. Wprawdzie ogółem wyglądał świetnie. Marynarka z grubszej wełny w ładnym odcieniu granatu leży bardzo dobrze. Mankiety koszuli wystają na 2 centymetry, kołnierzyk w porządku, poszetka na swoim miejscu. Krawat w granatowe, czerwone i błękitne paski odpowiednio ożywia całość. Ale jako zwolennik klasycznej elegancji na taką okazję wolałbym ubiór jeszcze bardziej uroczysty.

Reagan-Inauguration-1985-in-suit-with-double-cuff-shirt-and-red-striped-tie

Barack Obama podczas obu inauguracji na Kapitolu występował w ciemnych dyplomatkach (ostatnio w bardzo formalnej, z kieszeniami ciętymi). Za pierwszym razem (2009) widzieliśmy go w czerwonym krawacie w białe groszki. Dynamiczny węzeł four in hand, piękna łezka – to się chwali. Tak jak korespondująca z klapami płaszcza szerokość krawata.

obama inauguration

Obama-outside-with-overcoat-in-2009
Dyplomatka z patkami

Gorzej wyglądał dół ubioru. Nogawki trochę za długie i za szerokie. Kanciasty fason butów także nie zachwyca. Za drugim razem (2013) nogawki były już krótsze, ale rozważyłbym niewielkie zwężenie ich u dołu. Nie było zaskoczenia co do krawata – w polityce używa się głównie odcieni czerwieni i niebieskiego. Ponieważ pierwszą opcję Obama wykorzystał na zaprzysiężeniu w 2009, to w 2013 postawił na błękit. Znowu odpowiednia szerokość, ładny kształt węzła i efektowna łezka.

U.S. President Barack Obama and first lady Michelle Obama walk along Pennsylvania Avenue towards the White House during the inaugural parade from the U.S. Capitol in Washington, January 21, 2013. REUTERS/Doug Mills/Pool (UNITED STATES - Tags: POLITICS)
Dyplomatka bez patek

Barack Obama Michell Obama inauguration ceremony

Współcześni prezydenci Stanów Zjednoczonych nie są ubrani źle (jeszcze tego by brakowało!), ale nie prezentują się tak wspaniale jak Kennedy czy Reagan. Moda się zmienia, ale jaskółka wciąż jest w użyciu, czemu więc jej nie zakładać na najważniejsze uroczystości? Niestety istnieje ryzyko, że polityk zostanie wtedy odebrany jako człowiek przebrany i oderwany od ogółu wyborców. Dlatego raczej nie zobaczymy już na inauguracji morning coat. George Bush senior, Bill Clinton, George Bush junior na swoje inauguracje zakładali zachowawczo garnitury, bez poszetki. Mamy więc do czynienia z ustalonym już trendem.

Clinton-1993-in-a-dark-suit

Polscy politycy jednak i tak mogą się uczyć klasy od amerykańskich. Pod tym oraz pod tym adresem znajdziecie zbiór fotografii, które dokumentują wszystkie zaprzysiężenia prezydentów III RP. Ubiór pierwszego z nich, Wojciecha Jaruzelskiego (1990) nie wyglądał jeszcze najgorzej. Marynarka w drobny prążek jest odpowiednio dopasowana u góry, niestety rękaw odrobinę za długi. Szczupły Jaruzelski mógłby sobie pozwolić na mocniejsze taliowanie, ale pewnie uważał, że prostszy krój doda mu powagi. Krawat w granatowo-fioletowe paski subtelnie ożywia zestaw. Tkanina, z której wykonano garnitur – stalowoszara w drobny prążek – to rozsądny wybór.

Lech Wałęsa nieraz zaskakiwał swoim ubiorem – fatalnym albo całkiem dobrym. Na zaprzysiężeniu (1990) miał na sobie ciemny garnitur o ładnej linii ramion i szerokich klapach w ciekawym kształcie. Pachę marynarki umieszczono wysoko, dzięki czemu sylwetka podczas składania przysięgi wydaje się zgrabniejsza. Gdyby krawat był szerszy, udałoby się lepiej zrównoważyć proporcje, ale i tak Wałęsa wypadł nieźle.

Najlepszy w tym zestawieniu jest ubiór Aleksandra Kwaśniewskiego z pierwszego zaprzysiężenia (1995) – to chyba ten sam, co w drugiej debacie z Wałęsą. Marynarka z grubej wełny dobrze leży, ma ładny odcień granatu. Krawat w duże grochy to wybór nieco ryzykowny, najodpowiedniejszy byłby gładki. Ale wygląda dobrze.

Kwaśniewski wypadł gorzej na otwarciu drugiej kadencji (2000). Ciemny garnitur wykonano prawdopodobnie ze zbyt cienkiego, podatnego na zagniecenia materiału. Poza tym Kwaśniewski lepiej by wyglądał w nie tak wysoko zabudowanej marynarce, wydawałby się szczuplejszy. Rękawy są za szerokie u góry (marszczą się) i za długie. Srebrny krawat w subtelny wzór jak dla mnie za mało kontrastuje z koszulą. Za to węzeł jest w porządku, no i łezka.

W roku 2005 było już bardzo słabo. Zaprzysiężony wówczas Lech Kaczyński miał wybitnie trudną sylwetkę. Mężczyzna o takiej budowie powinien korzystać z usług bardzo dobrego krawca. Lech Kaczyński wyglądał na zaprzysiężeniu dużo gorzej niż by mógł. Nie miał wielkiej tuszy, a jednak po prostu gubił się w za luźnym garniturze. Bezkształtne rękawy i zbyt szerokie na całej linii nogawki dodawały mu sporo kilogramów. Przy takiej budowie można przesunąć górny guzik marynarki ze 2 centymetry w dół, to trochę poprawiłoby sylwetkę.

Co ciekawe, Lech Kaczyński, jako jedyny z prezydentów III RP, na zaprzysiężeniu miał na sobie poszetkę. Niestety w nieodpowiednim kolorze – żółtym. Właściwsza byłaby biała, złożona po prezydencku. Krawat ma zdecydowanie zbyt drobny wzór, a węzeł powinien być węższy.

Bronisław Komorowski na zaprzysiężeniu (2010) wyglądał poprawnie, ale bez polotu. Górny guzik marynarki nie znajduje się zbyt wysoko, dzięki czemu ubiór nie jest monotonny. Szersze klapy ostre lepiej zrównoważyłyby sylwetkę Komorowskiego i dodałyby jej eleganckiego sznytu. Rękaw powinien być krótszy. Bordowy krawat to poprawny wybór, choć postawiłbym na odrobinę żywszy odcień. No i czemu węzeł taki toporny?

inaug_jfk_jackie
JFK – Najlepiej ubrany prezydent XX wieku?

Podsumowując, nasi prezydenci wypadali raz lepiej, raz gorzej. Trudno tu wysnuwać uogólnienia, że w latach 90. było źle, a teraz jest lepiej lub na odwrót. W naszej kulturze panuje chaos pod względem ubioru. Brak znajomości reguł klasycznej elegancji sprawia, że zestawy zakładane przez polskich prezydentów wydają się w sporej mierze dziełem przypadku. Błędy, które widać na zdjęciach z zaprzysiężeń powtarzają się i później, tak jakby w Kancelarii Prezydenta RP brakowało specjalistów od wizerunku głowy państwa.

Andrzej Duda jak dotąd ubrany poprawnie, ale daleko mu do klasy Kennedy’ego czy Reagana. Spodziewam się, że na zaprzysiężenie założy coś zachowawczego. Być może będą to nawet zestawy z pamiętnych debat z Bronisławem Komorowskim, czyli granatowy garnitur jednorzędowy, biała koszula, czerwony lub błękitny krawat zawiązany windsorem i czarne buty. Białej poszetki nie będzie, pewnie z powodu obawy przed oskarżeniami o elitaryzm. Swoją drogą ciekawe czy prezydent Duda jest przygotowany na upały i ma garnitur z wełnianego tropiku, koszulę z bawełnianego zefiru i jedwabny krawat bez podszewki? Jutro będzie 30 stopni w Warszawie :)

Jeśli czytasz mojego bloga, odwiedź także mój sklep

Przejdź na zackroman.com
Zamknij

Zapisz się do mojego newslettera

Zamknij